Urokliwy film, który wykorzystując minimalistyczną stylistykę śledzi losy ojca i jedenastoletniego syna, którzy pieszo przemierzają ponad tysiąckilometrowe pustkowia na drodze z Moskwy nad Morze Czarne.
Jak na pierwszy taki film od naszych sąsiadów, jestem ogólnie zadowolona z tego seansu. Świetne zdjęcia (ale do tego Rosjanie akurat mają smykałkę – patrz: „Powrót”), dobra muzyka i solidna gra aktorów. Tylko to zakończenie… czegoś jakby mi brak. Toteż jeden punkt mniej, choć właściwie 0,5 (gdyby taka możliwość tu...