Gdyby nie ta kamera, to w niektórych momentach walki wyglądały by nawet nieźle. Co do fabuły, to nikt tak nie gmatwa prostych historii jak Koreańczycy. Mocne 6, a mogłoby być wyżej.
Jak w tytule Hardcore Henry tylko z bardziej podrasowanym scenariuszem i azjatyckim podejściem do scen walki. Na pewno trzeba będzie sprawdzić .
Film był wyświetlany w Cannes poza konkursem, ale nie dlatego, że jest to intelektualne kino wysokich lotów, ale głównie z powodów technicznych. Reżyser Jung Byung Gil, były kaskader, stworzył wręcz perwersyjny spektakl akcji i przemocy, który uderza w widza już od pierwszej sceny, która jest bardzo długim szturmem...