Film był naprawdę dobry do połowy. W momencie kiedy rozpoczęły się próby gwałtu, śmierć i
bójki film stracił na wartości. Poza tym nie pokazali dlaczego przerwali eksperyment i kto go
tak naprawdę przerwał, bo to moim zdaniem było bardzo ważne. Gra aktorów natomiast była
niesamowita
W sumie mogę się z Tobą zgodzić. Tylko jedno "ale": ten film jest inspirowany prawdziwym "eksperymentem" przeprowadzonym przez profesorów z Uniwersytetu Stanford w 1971r. I tam faktycznie zmuszano do kontaktów homoseksualnych... tylko że wówczas prawdziwy eksperyment przerwano. W filmie natomiast przesadzono, zwłaszcza brak reakcji na śmierć jednego z więźniów -to już było przegięcie.
Dokładnie, brakowało mi w filmie prawdziwego zakończenia eksperymentu. Film zyskałby wtedy dużo, dużo więcej.
To wszystko było natomiast ukazane w niemieckiej, pierwszej wersji z 2001 roku. I gra aktorska była tam o niebo lepsza.
Dla mnie również brakło prawdziwego zakończenia, bo tak naprawdę to ten film sobie leciał, leciał, no fajnie, że leciał i się skończył. Tak po prostu się skończył... Był dobry, całkiem dobra gra aktorska, momentami scenarzysta przeginał, ale to nic w porównaniu z tym, że film po prostu pod koniec rozczarował brakiem zakończenia.
Wg mnie ważne były jedynie zachowania ludzi, to do czego jesteśmy zdolni w ekstremalnych sytuacjach. Kwestia kto tym kierował nie ma wg mnie znaczenia.
Pod koniec wyjaśniono,że eksperyment był nielegalny,a uczestnicy powiedzieli,że będą zeznawać. To wyjaśnia brak czerwonej lampki, gdy łamano zasady. W końcu przerwali ,bo przestraszyli się,że uczestnicy się pozabijają. Poza tym zwróćcie uwagę,że strażnik w autobusie ogląda czek- eksperyment od początku miał mieć inne zasady niż jakim je przedstawiono uczestnikom (doszedł to tego więzień.gdy zobaczył kamerę w "rurze" ( ;)) )gdzie go zamknięto.