W końcu zobaczyłem cały serial od A do Z. Wszystkie sezony,wszystkie odcinki. Dosłownie 10 min temu skończyłem oglądać ostatni odcinek. Jezu,ale mi smutno...To już koniec...Szkoda Walta,jego rodziny,Jessiego,Mika,Hanka....Marzyłem,że jednak wszystko skończy się szczęśliwie,ale jakoś instynktownie wyczuwałem,że dojdzie do katastrofy....Sit,ale to fatalne uczucie. Ta pustka....Powiem tylko jedno: czegoś takiego nie zapomne do końca życia !!!!!!!!!!
Miałem dokładnie tak samo po skończeniu. Ile bym dał, żeby obejrzeć BB pierwszy raz...
Dokładnie, aż chciałoby się ponownie przeżyć te same emocje. Niestety nie da się "odzobaczyć" tego serialu ;)
Zbieram się do tego serialu sporo czasu, lecz chyba nadszedł czas by zacząć go oglądać"pierwszy raz":)
mam to samo. po roku od obejrzenia serialu, chce do niego wrócić, ale boję się że emocje będa już nie te...
No ja skończyłem oglądać BB przedwczoraj a od wczoraj znów zacząłem oglądac od pierwszego sezonu ;)
Zajebisty serial, ze az mozna go ogladac w kolko.
Włąśnie po raz drugi skończyłem pierwszy sezon. Absolutnie warto,wszystkim polecam
nie rozumiem oglądania serialu drugi raz, i to dzien po, przecież to nudne i bez sensu, bo juz sie wszystko widzialo
Wczoraj,po raz drugi skończyłem całość od podstaw. Oglądałem z bratem. Rewela,te same emocje,jednak arcydzieło można oglądać bez końca. Nie wahaj się,absolutnie warto zobaczyć drugi raz ! :D
dla mnie to nie jest pusta. Nowy cel, to przeczytać Źdźbła trawy i zacząć oglądać od początku, dogłębnie się przypatrując najmniejszym szczegółom.
Wybacz, odpisywałem w tym samym czasie paru osobom i widocznie ten komentarz nie był pisany na to forum. Pozdrawiam- kolejny fan BB!
Serial jest po prostu wybitny i bardzo wysoko zawiesza poprzeczkę konkurencji. Pamietam ten smutek i. pustkę która ogarnęła mnie po ostatnim odcinku . Zacząłem poszukiwania jakiegoś panaceum na ten stan w postaci innych seriali. Detektyw przez chwile zaciekawił po czym niemiłosiernie znużył i obniżył bardzo poziom . Dexter wydał mi sie zbyt absurdalny i chaotyczny. Trafiłem na Forbrydelsen i tu miła niespodzianka , nareszcie cos wciągającego i mrocznego. Poszedłem za skandynawskim ciosem w Most na rzece Sund ale niestety to juz nie było to. Potem znów złapałem sie , ze myśli moje wracają do BB i co tu robić ? Sięgnąłem po klasyka Soprano, początek bez rewelacji troszkę dziwaczny ale pomyslalem ok dam szanse w końcu BB tez w pierwszym sezonie budził mieszane uczucia . No i warto było bo Soprano po Breaking jest moim nr 2. W miedzy czasie była jeszcze przygoda całkiem udana z polskim Krew z Krwi. Pytanie co dalej?
Trzeba szukać ze świadomością,że nigdy nie znajdzie się lepszego serialu.
Ale warto. Wszyscy zachwalają wikingów,na razie widziałęm 3 odcinki i bardzo mi się podobało. True detective pierwszy sezon kapitalny,dochodzenie(amerykańska wersja Forbrydelsen)kapitalna. Co chwila odnajdujemy perełki. Rzecz w tym,że żadna nie będzie tak piękna.........
A może jednak ? :)
Soprano oglądałam będąc jeszcze dzieckiem ale pamiętam, że również do niego wróciłam po zakończeniu BB to dobry wybór myślę, że najlepszy w takim momencie. Po obu serialach odczuwam niesamowitą pustkę do tego doszedł nowy "lek po BB" - The Killing, oczywiście to nie to samo ale myślę, że warto zaryzykować :)
Przy takich serialach arcydziełach jak BB czy Soprano ja przynajmniej po ostatnim odcinku mam wrażenie jakby jakaś moja rodzina nagle odeszła ....człowiek się tak mocno zżywa z postaciami z serialu ,że się w głowie nie mieści. O the Killing słyszałem sporo dobrego ale akurat obejrzałem skandynawski bardzo dobry pierwowzór Forbrydelsen i sobie amerykańską wersję odpuściłem. Natomiast ponieważ od mojej wypowiedzi o BB upłynęło sporo czasu to jednak znalazłem kilka kolejnych perełek które mogę z czystym sumieniem polecić , A więc po kolei : Ray Donovan(klimaty trochę Soprano trochę BB, świetna obsada) , Bloodline ( spokojniejszy, mroczny , bardziej obyczajowo psychologiczny dramat z elementami gangsterskimi ) , Narcos ( jak sama nazwa wskazuje kartele narkotykowe , Escobar kontra CIA , pierwsze odcinki średnie ale potem już tylko lepiej) ,Dexter (tu byłem trochę uprzedzony ale jak już się wciągnąłem to 3 sezony przeleciały momentalnie , potem serial obniża mocno loty) Orange is the New Black ( bardzo oryginalny , nietuzinkowy , momentami dramat a jednak mnóstwo przezabawnych inteligentnych dialogów, "uroki" więziennego życia kobiet, po prostu świetny ale moim zdaniem tylko 2 pierwsze sezony potem taki zaczyna się jakby robiony na siłę ), no i ostatnio Stranger Things ( coś z innej kompletnie bajki ale moim zdaniem super , troszkę taki X Files ale z jednym wątkiem głównym przez cały sezon, mnóstwo nawiązań do różnych klasyków właśnie z lat '80 , wydaje się ,że niby serial dla nastolatków bardziej ale mnie który wychował się na Indianie Jonsie , Star warsach , E.T. czy Obcym bardzo się podobał)
Wyjąłeś mi słowa z ust ;) Szczególnie po Soprano miałam wrażenie jak by wszyscy moi bliscy odeszli. Ja BB skończyłam oglądać na bieżąco, parę ładnych lat już minęło a jednak ostatnio znowu tu wracam ;) Narcos i Stranger Things również mogę z czystym sumieniem polecić zrobiły na mnie równie dobre wrażenie i na oba czekam z niecierpliwością, Dexter cóż to była długa przygoda która skończyła się z mojej strony zakłopotaniem, że w ogóle ruszyłam ostatni sezon... Teraz myślę, że czas skończyć słyszeć tyle dobrego o The Wire i potwierdzić to samemu :)
Dla szukających dalej mogę jeszcze dorzucić Mr Robot i Sense8 chociaż o tym drugim ciężko się jeszcze wypowiadać, póki co pomysły dobre.
W Soprano pamiętam jak Christoper zginął to chciało mi się płakać....chyba jeszcze raz kiedyś wrócę do tego wyjątkowego serialu. Narcos nie długo powraca z nowym sezonem :) Stranger Things na pewno będą kolejne. O The Wire faktycznie krążą legendy i juz kilka razy myslałem ,żeby się za niego zabrać, może kiedyś....Jeszcze raz zachęcam Cię do Bloodline który jest trochę ślamazarny szczególnie na początku ale naprawdę warto no i Ray Donovan który bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Mocny i bezkompromisowy w treści no i gra aktorska na bardzo wysokim poziomie. Aha bym zapomniał ...koniecznie Orange is the new Black pierwsze 2 sezony ....niesamowity ! Co do mnie właśnie skończyłem 1 sezon Broadchurch , nie powiem całkiem niezły kryminał ale jakiegoś szału też nie ma. Próbowałem House of Card ale po kilku odcinkach odpuściłem , zbyt przegadany polityką no ale taki ma być. Oglądalność tego serialu wynika chyba tylko z magnetycznej roli Kevina Spacey....Przymierzam się do The Fall który ma dość rozbieżne opinie tak jak i Hannibal , więc sam nie wiem , może oglądałaś ?
Oglądałam zarówno The Fall jak i Hannibala. Pierwszy przypadł mi do gustu, po prostu lubię tematykę popaprańców emocjonalnych wychodzi na to ;) Gillian gra tu bardzo podobnie jak w Hannibalu, jednak Hannibal jak dla mnie okazał się być przerostem formy nad treścią, po prostu przesadzony. Broadchurch z kolei często wyzwalał we mnie rozgoryczenie, jak w ogóle sprawy mogły się tak potoczyć, generalnie nie był zły ale jako że oglądałam go w niedługim czasie po The Killing to w porównaniu wypadł trochę gorzej (tu aż tak nie zżyłam się z aktorami). Przyznam, że raz zaczęłam oglądać Bloodline, ale nie dałam mu zbytniej szansy bo znudziłam się już w połowie pierwszego odcinka :D
Ok dzięki za podpowiedzi , w takim razie niedługo zabiorę się za The Fall a Hannibala chyba faktycznie już sobie odpuszczę na dobre. Co do Bloodline to moim zdaniem jest to jeden z niewielu seriali które z każdym kolejnym odcinkiem jest coraz lepszy a 2 sezon bije na głowę 1 a jak się już kończy to tylko chce się więcej ....a akurat w przypadku Bloodline jest wiele furtek do kontynuacji. Niestety zdaje się ,że producenci na razie zawiesili prace nad ew. kolejnym sezonem ponoć ze względu na zbyt duże koszty produkcji na Florydzie. Wielka szkoda. Niemniej jednak zachęcam Cię abyś jeszcze raz spróbowała , naprawdę warto. Pierwsze 5 odcinków faktycznie trzeba się trochę przemęczyć bo bardzo wolno się rozkręca ale potem już jest tylko lepiej by nie powiedzieć znakomicie . W razie jak by Ci się udało obejrzeć miło będzie mi przeczytać Twój komentarz. Pozdrawiam
Mam to samo! To arcydzieło, które może być porównywane do tragedii Szekspira!
ja tam gorszego gowna nie widzialem, ogolnie przypomina mi miejscami film Tarantina Pulp Fikszyn tez syf totalne dno rów marianski stfu
Wiem, że napisałeś ten post dawno, ale muszę to napisać. Skoro tak bardzo ci się nie podobał Breaking, to dlaczego oceniłeś ten serial na 10? To jest trochę sprzeczne.
Właśnie obejrzałem ostatni odcinek. Jednym słowem - arcydzieło. Świetny serial, z jeszcze lepszym zakończeniem. Ciężko będzie teraz znaleźć coś na podobnym poziomie, może się w końcu zabiorę za Rodzinę Soprano, bo wiele dobrego o nich słyszałem.
Mnie jakoś nie porwało,ale z Tobą może być odwrotnie. A jak Twoim zdaniem wygląda zestawienie BB z GOT ?
GoT jest dobre głównie dzięki świetnemu książkowemu pierwowzorowi, a gdy panowie D&D od niego odeszli, sprawy zaczęły wyglądać gorzej (5 sezon). I właśnie z powodu moim zdaniem średniego ostatniego sezonu, oceniam GoT nieco niżej niż BB, które trzymało cały czas świetny poziom i jest w pełni autorskim projektem. Dlatego Grę o Tron oceniam na 9 gwiazdek, a Breaking Bad dałem zasłużoną dziesiątkę. Aczkolwiek na kolejny sezon GoT czekam z niecierpliwością ;)
a możliwe, że post Gladiatora1000 to była prowokacja, bo chyba nikt nie jest tak gupi?
chyba, że koleś ma 12-15 lat to się może aż tak spuszczać nad tym przeciętnym serialem.
Czyli nie prowo tylko brak mózgu ;) sama gra aktorska Cranstona i Paula daje temu filmowi minimum 7/10, jak jeszcze dodać świetny scenariusz, niezliczona ilość rozwalających łeb dialogów, dużo ciekawych postaci, wiele zaskakujących momentów i masa innych rzeczy to powstaje nam arcydzieło. Twoja ocena BB jak i Ostatniego samuraja to jakaś kpina. Tyle w temacie
"świetny scenariusz, niezliczona ilość rozwalających łeb dialogów, dużo ciekawych postaci, wiele zaskakujących momentów i masa innych rzeczy to powstaje nam arcydzieło. Twoja ocena BB jak i Ostatniego samuraja to jakaś kpina"
(!!)
czyli jednak nie tania prowokacja, ale brak mózgu ;]
moje gratulacje, kiedyś dorośniesz, to jeszcze zapłaczesz nad swoim bełkotem :]
Wole nigdy nie dorosnąć i jak kto napisałeś spuszczać się nad przeciętnymi serialami ;]