w miodowych latach to dno ale w ranczu wybitnie.Już sam nie wiem co o niej myśleć.
Też tak mam - w "Miodowych Latach" totalne nieporozumienie a w "Ranczu' wypada znakomicie w każdej sytuacji i sceny z jej udziałem świetnie się ogląda (sposób mówienia i teksty - super).
Plus dla "Rancza", że na planie spotkało się kilkoro aktorów z "Miodowych Lat" : )
też jej nie lubię w miodowych latach ale tylko dlatego ze
jestem przyzwyczajona do starej Aliny a zmiana aktora
w tej samej roli dla mnie to zupełna porażka .
Gdyby Katarzyna Żak grała Alinę od początku
zapewne by mi odpowiadało to jak gra .
E tam zaraz położyła. Inaczej odegrała postać Aliny i to wszystko.
Ta cała nagonka na nią jest naprawdę przesadzona i ... pusta.
To nie o to chodzi ze inaczej odegrała. Po prostu jest osobą bez charyzmy i talentu :-)
Nie zgodzę się z tym tak do końca.
Jest wiele innych aktorek o których można tak powiedzieć, ale o pani Kasi? :) Wybitną aktorką to nie jest, ale jej wersja Solejukowej z Rancza jest naprawdę na dobrym poziomie. W 13-tym posterunku oraz w Na wspólnej także sobie dobrze poradziła. :)
Jako Alina uważam, że zagrała okej.
W ranczu jest raczej karykaturą postaci więc mi osobiście ciężko się doszukać gry aktorskiej (nie powiem, daje z siebie wszystko). Ale tak jak mówie, KŻ brakuje po prostu talentu i charyzmy. Żeby być dobrym aktorem nie wystarczy odklepać kwestie i pokazać parę gestów. Trzeba przekonać widza że ta postać właśnie w ten sposób, tak naturalnie się zachowuje. Dodatkowo charyzma dodaje sympatii widza do postaci, więc po prostu jeżeli ktoś na codzień jest bezpłciowy i bez wyrazu, na scenie i przed kamerą tez taki będzie.
Święta racja. Gdy leciał z nią jakiś odcinek, przełączałam. W ranczu nie mniej mnie irytuje, mimo że gra lepiej. Niby jest tam taka inteligentna i genialna, a nie rozumie tego, co ktoś do niej mówi.
Podobno Pani Agnieszka na planie była nie do zniesienia, nie wiem czy odeszła sama czy ją wyrzucono, ale grała rolę Aliny rewelacyjnie, ze względu na grę powinni ją błagać żeby została. Żakowa była straszna, drewniana bez wyrazu i emocji.
Zauważyłam również że sam Żak zaczął zupełnie inaczej grać przy żonie, niestety na niekorzyść.
Jeśli się buntowała przeciwko kretyńskim scenariuszom, które twórcy zaczęli pisać gdy skończyły się te z oryginału to jak widać po zniszczonym poziomie - to ona miała rację. I aż się nie mogę nadziwić, że Żak i Barciś godzili się na kontynuowanie tego.
Serial położyli scenarzyści. Porównajcie sobie dialogi z ~50 odcinka i z ~110. Katarzyna Żak niestety trafiła na takie odcinki, które leżą całkowicie, ale nie z jej winy. Teksty w odcinkach od chyba 97 są prostackie, widać sporą różnicę w humorze, który wcale do mnie nie trafia.
Nie zmienia to jednak faktu, że Agnieszka Pilaszewska bardziej pasowała do tej roli.
Dokładnie. Nie jestem fanką pani Żak jako Aliny, zagrała ok, ale Pilaszewska była lepsza. Ale masz rację - dialogi się różnią. Kocham stare odcinki Miodowych Lat, ale od około dziewięćdziesiątego odcinka poziom zaczął spadać. Szli na łatwiznę. Nie było źle, jest parę odcinków które są fajne, ale to niestety nie to samo :(
Moim zdaniem prawda leży pośrodku. Scenariusze bywały beznadziejne, ale też Żakowa okropnie zagrała. Niektóre odcinki z Agnieszką Pilaszewską też miały kiepski scenariusz (te późniejsze), ale ona mimo to potrafiła z nich wybrnąć urokiem osobistym. Kasi tego zabrakło.
Właśnie czytałem temat na forum Miodowych lat na temat odejścia Pilaszewskiej. Warto wiedzieć o tym, że po jakimś czasie (bodajże po 50 odcinkach) skończyły się odcinki licencyjne i producenci zaczęli tworzyć swoje własne. Poziom tych kolejnych znacznie odbiegał scenariuszowo od poziomu amerykańskich niestety. Da się to faktycznie zauważyć. Być może więc, że pani Pilaszewska zauważyłą to i po prostu nie chciała dalej grać. To że nie chciała dalej grać sama wiadomo z wypowiedzi Barcisia. Zastąpiła ją Żakowa, która jest przecież dobrą aktorką (patrz Ranczo), więc nie możliwe, że przez same tylko złe aktorstwo położyła serial. Podejrzewam, że po prostu rola Aliny została zmieniona na gorsze i tak to wyszło.
A moim zdaniem nie chodzi tu o jej złą grę aktorską a po prostu o to ze nie zmienia się aktora .
Jesteśmy przyzwyczajeni do pierwszej Aliny i tak pozostanie .
Gdyby Katarzyna Żak grała od początku Alinę było by to zupełnie inaczej postrzegane .
No nie wiem, stara Alina jako żona była naprawdę fajna, natomiast nowa Alina, w każdej scenie prawie tupie ze złości wprowadzając do serialu bardzo zły "klimat"
Jestem również za "starą" Aliną. Nie wiem czemu ale Pani Żak w tej roli jakaś mi się mało sympatyczna wydaje, jakby w wyrazie twarzy miała wieczną pretensję i złość. Już mi się tak fajnie nie oglądało tego serialu z nową panią Krawczyk.
Właśnie, gdyby była w tym serialu jak "drewno" to pół biedy ale wydaje mi się, że grała w jakiś znerwicowany sposób. Właściwie w każdym odcinku gdy pojawiała się na planie wchodząc do mieszkania, przez chwilę jeszcze wymuszony uśmiech ale zaraz potem norma czyli ten nieprzyjemny grymas na twarz a potem albo uporczywe czyszczenie szmatką naczyń albo zamiatanie albo odwrócenie się tyłem i jakaś robótka przy blacie. Czym dalej, tym gorzej, większość jej kwestii wypada jak zrzędzenie. Zresztą oglądając, często wydawało mi się, że i Żakowi taka jej gra się nie podoba. Alinka stara a nowa to niebo a ziemia aż się wierzyć nie chce, że to nie są jakieś zmiany koncepcyjne w kierunku samoudupienia serialu.
W serialu "Ranczo" faktycznie nieźle zagrała. Może przez te kilka lat dzielących te dwa seriale wyrobiła się kobita albo miała gorszy czas w małżeństwie i chciała odreagować na "Karolu" :))
Moja ocena serialu: bardzo fajny, oglądam go któryś raz. Ale nie cały jest równy i dobry. Na pewno Pani Żak jest na tle P.Pilaszewskiej o kilka klas słabsza. Wynika to z kilku powodów: zawsze pierwsza aktorka danej roli kojarzy się pozytywniej i widz się przyzwyczaja, Pilaszewska grała w pierwszych kilkudziesięciu odcinkach które były bez porównania lepsze i śmieszniejsze niż te później nagrywane. Pewnie skończyły się licencyjne a nowe scenariusze w większości kiepskie pisane naprędce reżyser liczył, że sami aktorzy i może zaproszeni goście zrobią show - przykład odcinek KIT show z Grabowskim - jeden z najsłabszych w serii, poza tym p.Żak przeważnie się uśmiecha "słodko" i mówi frazy typu: Karolku możesz mi to wyjaśnić?. Lepiej wypada gdy jest poważna i wściekła. Pilaszewska kradła show w takich odcinkach jak Menager czy decydujący głos (jedne z lepszych). Podsumowując ostatnie 30 - 40 odcinków w większości mizerne pod względem zabawności i pomysłu, kiepskie dialogi, wydaje się czasem że kręcone na żywo spontanicznie, bez scenariusza - aktorzy improwizowali , często podnosząc głos, i bardzo dużo podstawianego śmiechu niekiedy w zupłnie niezabawnych momentach. Jednak z pierwszych kilkudziesięciu to 30 - 40 super.
Nie zgadzam się. Mnie nie przeszkadzała na tyle, aby mówić o "położeniu serialu". Scenariusz + Żak + Barciś niezawodnie trzymały poziom. Wiadomo, że Pilaszewska a Żakowa to niebo i ziemia (albo podziemie), mimo wszystko nie przesadzajmy!
A mi tam jakos ona nie przeszkadza. Ciezko zastapic aktorke wiedzac, ze bedzie sie ciagle porownywanym. Gdyby grala pierwsza pewnie malo kto by sie nie czepial :) Dla mnie Tadzio i Karol wygrywaja, wiec Alinka jest mi obojetna :D
Rzeczywiście, aczkolwiek Karol i Tadzio zostali dalej, a to oni są najważniejsi w tym wszystkim! :)
Faktycznie z Żakową były bardzo słabe odcinki a jak by nie Źakowa to jaką aktorkę widzicie w roli Ali zamiast Pilaszewskiej.?
Mnie tam nawet bardziej podobały się odcinki w których grała Żakowa. Jej alina znacznie bardziej przypadła mi do gustu.
Bo Zakowa ma energie cieplej kluchy. Nadawala sie na matke Maciusia z "Klanu", a nie na kobitke z ikra i cietym jezykiem jak Alina. Pilaszewska byla swietna!Robila serial na rowni z Zakiem, Barcisiem, Chotecka i rownie znakomita ,,mamusia". Osobiscie draznily mnie postacie Marszalka, jego zony i troche Kurski. W ostatnim przypadku sam pomysl postaci mi sie podobal. Gorzej z realizacja...
Kurski dla mnie rewelacja , a nowa Alina nie ma co o niej mówić , bo od kiedy zaczęła grać Żakowa to odcinki zrobiły sie głupsze i poczucie humoru takie wymuszone , a co do miodowych lat to na razie nie było lepszego serialu !
Ona po rostu nie pasuje do roli kobiety z ikra i charakterkiem, jak Alina. Tak jak Scibakowna nie pasuje na ciape i tez draznila w takim serialu jak "Skazane", choc dobra aktorka jest wypadla sztucznie i az ,,gryzla po oczach". Kazdy aktor ma jakis typ ekranowej energii. Jeden bardziej, drugi mniej. Nie ma co tego na sile zmieniac.
A Kurski? No coz... pomysl dobry, realizacja gorsza. Wypadal sztucznie i mnie osobiscie czesciej draznil, niz bawil.
Żakowa ma inny styl bycia niż Pilaszewska. Bardziej pasuje do ról ciepłych kluch niż kobiet z ikrą i charakterkiem. Zabrakło jej naturalności,lekkości i tego "czegoś" w grze aktorskiej. Poza tym miała dosyć trudne zadanie,bo przejęła pałeczkę po swojej poprzedniczce do której ludzie się przyzwyczaili i porównania były w tym przypadku nieuniknione.