Jednak w mojej ocenie pierwszy miał lepszy klimat, bardziej pierwotny, mistyczny, głęboki. Tu jest tego mniej, szkoda też że twórcy odlecieli nieco jeśli chodzi o realizm. Walki oraz efekty odniesionych obrażeń są pozbawione realności, a odcinek z ujeżdżaniem ptaszorów to spore przegięcie.
Pamiętacie, jak w pierwszym sezonie Fang dostała mocno po dupie od goryla na sterydach i Spear musiał się nią długo zajmować aż ta doszła do siebie? Cały odcinek był o tym.
Pamiętacie, jak główni bohaterowie uciekali przed Zauropodem-Zombie albo Nocnym Łowcą i wtedy rzeczywiście miało się obawy, czy będą w stanie się...
1 odc jest wizualnie i muzycznie, piękny, a 2 to juź psychorzeźnia, oryginalnie rozegrany konflikt lojalności międzygatunkowej. ocena idzie oczko w górę