Problem trzech ciał (2024)
Problem trzech ciał: Sezon 1 Problem trzech ciał sezon 1, odcinek 5

Dzień sądu ostatecznego

Judgment Day 58m
7,5 541
ocen
7,5 10 1 541
Problem trzech ciał
powrót do forum s1e5

tworzący iluzje, inwigilujący sieci komórkowe, przenikający nasze siatkówki itd itp, jak, w jaki sposób?? protony to nie jakieś superinteligentne AI, to składowe atomów, nie stworzą same z siebie iluzji, nie prześlą danych do tych obcych, iluzje to atomy pierwiastki związki, fale to pobudzanie tych atomów... pseudo scifi na poziomie hasełek

marckoza

W książce świetnie pokazali w jaki sposób zainstalowali układy scalone na protonie przekształcając go w AI. W filmie zresztą też ale chyba nie załapałeś :)

Kowi147

"The Sophons are technically tiny proton-sized supercomputers that the San-Ti designed by folding protons out from three-dimensional objects into higher dimensions, giving them more space — where the San-Ti built the computers that they house."       oczywiście że załapałem, skorzystali z czwartego wymiaru (jak narazie to bzdura, 4 wymiar to czas), tylko jak nad nimi (protonami) zapanowali, jak tym operują? To coś w rodzaju dronów? Jak je wysłali na Ziemię? Są 400 lat (świetlnych?) od tych małych szpiegów, więc jak nimi sterują, czekają 400lat na dotarcie sygnału? Wybacz ale jestem w typie szkiełko i oko

marckoza

Oglądałeś bardzo nieuważnie.

marckoza

Santi znajdują się od ziemi zaledwie 4 lata świetne od ziemi więc wystrzelenie sofonow do ziemi nie będzie jakimś czasowym problemem. Pokręciło Ci się z tym, że flota santi dotrze do ziemi z prędkością 0.1 prędkości światła więc za nieco ponad 400 lat:) t

Stworzyli 2 pary sofonow mogących się rozwinąć do 12 wymiarow. Są splątane kwantowo które przeczy jakimkolwiek prawom fizyki w świecie makro. 2 sofony na ziemi moga przekazywać dane w czasie rzeczywistym do dwóch sofonow na planecie obcych. 

Wszystko jest opisane w książce. W serialu musieli to uprościć :)

marckoza

Santi znajdują się od ziemi zaledwie 4 lata świetne od ziemi. Pokręciło Ci się z tym że flota santi dotrze do ziemi z prędkością 0.1 prędkości światła więc za nieco ponad 400 lat:)

Kowi147

Widzę że autor wymieszał w książce kilka "kontrowersyjnych" teorii naukowych: teoria strun (wielu wymiarów) - nieudowodnione, splątanie kwantowe (przesyłanie informacji za pomocą tego raczej niemożliwe), wykorzystanie napędu jądrowego w pojazdach kosmicznych (fajnie że wspominają o Stanisławie Ulamie), grawitacyjny problem 3 ciał (planeta w takim układzie raczej nie miałaby szans na zbudowanie tak zaawansowanej cywilizacji), będę chyba musiał zapoznać się w końcu z tą trylogią

marckoza

Stanisław Ulam :D też sie śmiałem :D

Koniecznie przeczytaj trylogię jak Cię interesują takie tematy. Nie zawiedziesz się 

marckoza

Stanisław Ulam :D też sie śmiałem :D

marckoza

Splątanie kwantowe jest udowodnione. Przesyłanie informacji również w ten sposób również.

Sceptycyzm jest ok, dopóki nie zamienią się w usilne negowanie wszystkiego, z brakiem zrozumienia u podstaw.

muchozol1992

No nie prześlesz informacji w ten sposób

marckoza

Kierunek Spinu protonu to informacja która jest przesyłana między parą. Jak jeden kręci się w lewo to drugi kręci się w prawo. Zmieniasz kierunek spinu jednego - drugi reaguje. To jest informacja. Przesłanie informacji. Binarna informacja, ale jeśli jest połączenie, to przesłanie większej ilości informacji tym połączeniem to nie jest sci-fi tylko kryptologia.

Inna sprawa że aktualnie (o ile dobrze pamiętam) po zmianie spinu jednego protonu, drugi reaguje, po czym oba natychmiast anihilują się nawzajem.

ocenił(a) serial na 2
muchozol1992

Splątanie kwantowe zostało już nawet wykonane i to także dla żywych organizów. Ale nie da się w ten sposób przekazywać informacji.

rob_sad

Jeśliby protony nie znikały po zmianie spinu, to możnaby było zmieniać spin z lewego na prawy do woli. Czyli masz stany: spin lewy (0) spin prawy (1). I powtórz zmianę.. wychodzi: 0010110011 - wygląda znajomo? ;)

Kowi147

"z prędkością 0.1 prędkości światła"
Nie 0.1 (10%), tylko 0.01 (1%).

Kowi147

Rozpędzili łatwo do prędkości bliskiej prędkości światła, by szybko doleciały, bo masa protonu jest mała. OK, zgoda. Ale to nie miał być przelot obok, więc jak zahamowali przed Ziemią?

marckoza

Tak sobie czytam twoje komentarze i wygladasz mi na klasyczny przyklad efektu Dunninga-Krugera.

geucide_2

Ale który przypadek, wykwalifikowany, czy niewykwalifikowany?

ocenił(a) serial na 2
marckoza

chodzi o splątanie kwantowe.. rzeczywiście umożliwia w teorii przesłanie stanu natychmiast (szybciej niż prędkość światła), ale nie bardzo da się to wykorzystać do przesyłania informacji (odczyt wymaga informacji po obu stronach). To czysta fikcja bliżej bełkotu naukowego niż jakichkolwiek teorii.

rob_sad

"To czysta fikcja bliżej bełkotu naukowego niż jakichkolwiek teorii."
Dzisiaj.

Kowi147

https://poetryinphysics.wordpress.com/2017/01/10/a-physicist-responds-to-the-thr ee-body-problem-part-2/

ocenił(a) serial na 8
marckoza

Ok, mam wrażenie, że może to nie jest serial dla Ciebie. Widzę, że oczekujesz hard sci-fi, czyli chcesz, żeby wszystko było dokładnie wyjaśnione dlaczego i jak coś działa. Powiedziałabym, że seria książek jak najbardziej podchodzi pod hard sci-fi, ale każdy kto czyta science fiction ma swoją własną granicę. A to jest adaptacja. Nie będzie tu długich monologów o fizyce. Bo to serial dla Netflixa, który zrobili kolesie od Gry o Tron. Science fiction ma ma przedyskutować idee. Problem w tym, że jest to adaptacja pierwszej części (i trochę drugiej) i nie doszliśmy jeszcze do tych idei. Piszesz wyżej, że autor wymieszał kilka kontrowersyjnych teorii naukowych i dokładnie tak jest.

ocenił(a) serial na 8
Byku_m

Ja odbieram część pierwszą trochę jako prolog. Osobiście trzymam kciuki za drugi sezon bo Ciemny Las to moja ulubiona część. Prawdziwe szaleństwo zaczyna się właśnie w drugiej i trzeciej części. Z drugiej strony jak już teraz irytuje Cię, że wszystko jest zbyt uproszczone to może jednak nie radziłabym kontynuować. Książki są bardziej suche, jest tam sporo wyjaśnień. Trochę ceną bohaterów. Postacie są bardzo płaskie, nie można się do nikogo przywiązać, nikt się nie rozwija. W serialu mocno starali się to naprawić. Uczciwa wymiana, szczególnie, że to inne medium.

ocenił(a) serial na 6
Byku_m

Dlaczego wszystkich musieli zlikwidować na tym statku i dlaczego za pomocą nanowłókien?

ocenił(a) serial na 8
aronn

Na statku byli członkowie ETO, którzy byli po stronie Trisolarian (Santi). Choćby Tataiana pomagała w morderstwach naukowców. Dlaczego za pomocą nanowłókien? Nie sądzę, żeby to musiało się odbyć koniecznie w ten sposób. Ale akurat były pod ręką i można było wykorzystać okazję. Poza tym z jakiegoś powodu mieliśmy zobaczyć nieufność Auggie wobec Wade'a itd. Możliwe, że ma to związek z kolejnymi sezonami (o ile powstaną), bo jak rozumiem role większości bohaterów, tak nie wiem jaka będzie rola Auggie.

ocenił(a) serial na 6
Byku_m

Ale dzieci tez?Troche to naciagane

ocenił(a) serial na 8
aronn

A to pewnie miało być szokujące i przygotować widza na to co się będzie działo potem. Bo będzie kilka nawet bardziej szokujących momentów. Pokazać, że są postacie, które nie cofną się przed niczym, byle tylko pokonać Trisolarian.

ocenił(a) serial na 6
Byku_m

No ale pod względem logiki one nie stanowiły zagrożenia.

ocenił(a) serial na 8
aronn

Może jeszcze nie. Ale Trisolarianie mają dotrzeć na Ziemię za 400 lat, dużo czasu dla nowych pokoleń ETO do wyrządzenia szkód. Poza tym nie sądzę, żeby tak łatwo można było sterować tymi nanowłóknami. Raczej wyglądało to jakby one cięły wszystko jak leci. Ale czekaj, w sumie to się z Tobą w pewnym sensie zgadzam. Jakby zrobili scenę jak w Titaniku, "a teraz kobiety i dzieci zejdą do łodzi, a resztę potniemy nanowłóknami" to byłby czad. <3

aronn

Kilka scen wcześniej masz wyjaśnione dlaczego nie mogli tam wparować z oddziałem szturmowym, jak na to spotkanie wcześniej.

ocenił(a) serial na 6
Nabongodonozor

To przypomnij.

aronn

Odcinek piąty, od mniej więcej 10. minuty.

ocenił(a) serial na 6
Nabongodonozor

To już mogłeś napisać.

aronn

Myślisz, że nie mam lepszych zajęć, niż robienie transkrypcji dialogów z odcinka serialu?

Nabongodonozor

to trochę bzdura - nie wpuścimy komandosów, bo jeszcze ktoś zniszczy dyski, ale potnijmy statek nanowłóknami i trzymajmy kciuki, żeby akurat ominęły ważne dyski

rodmans

Cóż, nie ja pisałem scenariusz, a jak było w książce nie wiem, bo póki co jej nie czytałem.

Nabongodonozor

ja już przeczytałem książkę. w książce to jest prosto uzasadnione i szkoda, że nie wrzucili tego do serialu. po przedstawieniu planu pocięcia nanowłóknami ktoś tam oponuje: "a jak zostaną przecięte dyski?" i jakiś ekspert od komputerów odpowiada: "nie ma problemu. nawet jak nanowłókna przetną dyski, to cięcia będą tak cienkie i precyzyjne, że damy radę odzyskać dane". nie wiem czy to prawda czy nie, ale jakoś broni to planu pocięcia statku

ocenił(a) serial na 5
Byku_m

W każdym szanującym się sf powinniśmy otrzymać wyjaśnienia, jak co działa. To nie fantasy czy inna komedia romantyczna.

ocenił(a) serial na 8
per333

Powiedziałabym, że to zależy od indywidualnego podejścia. Ja np czytając/oglądając sci-fi ORAZ fantasy staram się zrozumieć w jaki sposób autor/twórca buduje swój świat. Ważne, żeby była w tym jakaś konsekwencja i żeby nie łamał własnych reguł. Może moja granica potrzeby wyjaśnień jest inna niż Twoja. Dla mnie w tym przypadku wystarczy, że jest powiedziane, że mamy protonowe komputery za pomocą, których ludzie są szpiegowani, nauka jest ograniczana itd. Nie potrzebuję dokładnego wyjaśnienia w jaki sposób to się dzieje. Ważniejszy jest dla mnie skutek, w jaki sposób te komputery wpłyną na fabułę i bohaterów. Poza tym co to znaczy "każde szanujące się sf"? Masz najróżniejsze rodzaje sci-fi. Choćby hard i soft sci-fi. W soft sci-fi wszystko nie będzie tłumaczone tak jak w hard. A Autostopem przez Galaktykę? To też jak najbardziej sci-fi, ale komediowe. Czy tam też mają być dokładne wyjaśnienia? I przepraszam co to za pojazd po fantasy i komediach romantycznych? W obu gatunkach można znaleźć wspaniałe historie, czy filmy, czy książki.

ocenił(a) serial na 5
Byku_m

Fantastyka naukowa, jak sama nazwa wskazuje, w istotny sposób odnosi się do nauki. Nie tylko do nauk ścisłych, ale też do humanistycznych np. do socjologii w przypadku podgatunku zwanego fantastyką socjologiczną, bardzo popularną w Polsce i uprawianą choćby przez Zajdla. Fantasy jest przeciwieństwem sf - niby też "kreuje światy", ale nie musi opierać ich na fundamentach nauki, takiej czy innej. Wystarczy magia, umowność, niedopowiedzenie. W sf dla dorosłych to nie przejdzie. Owszem, konsekwencja w opisie świata przedstawionego jest niezbędna, ale inna jest konsekwencja gdy budujemy ją na gruncie nauki, a inna jest konsekwencja gdy budujemy ją na gruncie baśni, wierzeń czy snów.

ocenił(a) serial na 8
per333

Nigdy nie czytałam nic Zajdla, może możesz polecić jakąś jedną pozycję? Siedzę o wiele bardziej w fantastyce. Fantasy jako przeciwieństwo sci-fi -gdzie w takim razie wpisuje się sci-fantasy?

Byku_m

Ja Ci coś polecę.
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/37961/limes-inferior
Smacznego;]

ocenił(a) serial na 8
Nabongodonozor

A dziękuję serdecznie! :) I nawet jest na legimi!

ocenił(a) serial na 5
Byku_m

Zajdel pisał w epoce PRL, więc inaczej się to wtedy odbierało. Nie wiem czy te rzeczy się nie zestarzały. Oczywiście każdy poleca Limes inferior oraz Paradyzję. Tworzył fantastykę socjologiczną, ale był specjalistą w zakresie fizyki jądrowej. Aby dobrze pisać sf dobrze mieć wykształcenie kierunkowe. Ten gatunek literacki tego wymaga, choć bywały wyjątki. Innym pisarzem zajmującym się fantastyką socjologiczną był Edmund Wnuk-Lipiński, z wykształcenia socjolog, profesor i wykładowca uniwersytecki. Napisał trylogię Apostezjon (także w okresie PRL). Brytyjscy i amerykańscy twórcy oczywiście też sięgali po ten podgatunek sf. Jednym z najwybitniejszych przedstawicieli nurtu był Brian Aldiss, autor Cieplarni i Non-stop. On na temat fantastyki wypowiadał się tak jak Ty, ale tworzył w latach, gdy te gatunki rozwijały się. Poza tym akurat on nie miał wykształcenia, dlatego jego dzieła skupiają się nie na rozwoju technologicznym i wpływie tego na ewolucje społeczne, ale na samych procesach społecznych, głównie w odniesieniu do społeczności zdegradowanych. Odłamem fantastyki socjologicznej współcześnie jest tzw. post-apo, opisujące społeczności ludzkie zdegradowane technologicznie i społecznie. Aldiss szukał troszkę innej perspektywy. Jeden z jego światów to statek kosmiczny, w którym żyją odlegli potomkowie załogi i nawet nie wiedzą już, że są na statku kosmicznym. Inny jego świat to bardzo, bardzo odległy schyłek ludzkości, w którym ludzie są dość prymitywnym gatunkiem, skarlałym, zdegenerowanym fizycznie i intelektualnie. Gdzieniegdzie pojawiają się pozostałości po dawnych cywilizacjach, w większości porośniętych wielopiętrową dżunglą. Jest to opis świata, w którym inne żyjące stworzenia zaczynają dominować na planecie Ziemia, przede wszystkim inteligentne pasożytnicze grzyby. Metrowi ludzie (albo niżsi) są przez nie wykorzystywani jako nosiciele, ale czasem dochodzi do interakcji, kontaktu i komunikacji między gatunkami, niemal na płaszczyźnie symbiozy.

ocenił(a) serial na 8
per333

Dzięki, przeczytam Limes inferior, a jak mi się spodoba, to może wtedy wezmę się za Paradyzję. Jak dobrze, że te starsze sci-fi są bardzo rozsądnej długości, z fantastyką nie jest tak ładnie. :D Ja myśląc o sci-fantasy wymieniłabym Pożeracza Słońc albo Diunę. Ale teraz widzę, że nic dziwnego, że inaczej patrzymy na gatunek. Konsumujemy zupełnie inne pozycje. Aczkolwiek dzięki za wyjaśnienia!

ocenił(a) serial na 5
Byku_m

Diuna to sf, ale osadzona w odległej przyszłości. Herbert lubił zastanawiać się nad możliwościami pełniejszego wykorzystania ludzkiego mózgu, czyli zaktywizowania takich zdolności jak telekineza, telepatia czy nawet prekognicja. Co zabawne, niektóre eksperymenty naukowe z ostatnich lat dały w tym ostatnim przypadku dość zaskakujące wyniki, wymagające dalszych naukowych analiz. Przewidywanie przyszłości, w kontekście tego co wiemy o prawach fizyki, w teorii nie jest niemożliwe. Dla mnie Diuna to pierwsza część, reszta cyklu mniej mnie interesuje. Cykle rozwijane są głównie w celach komercyjnych. Dopadło to też Pohla, który genialną powieść Gateway później rozszerzył o kolejne części. W Polsce niektórzy wiedzą kto to jest George Martin, ale mało kto wie, że jego opowiadanie "Piaseczniki" (sf, nie fantasy) wygrało w plebiscycie miesięcznika "Fantastyka" na najlepsze opowiadanie kiedykolwiek tam opublikowane. W internecie można znaleźć to opowiadanie w fatalnym tłumaczeniu, ale ponoć można też znaleźć skany z oryginalnego numeru "Fantastyki".

ocenił(a) serial na 8
per333

To jest standardowe podejście do Diuny, dużo osób uznaje tylko pierwszą część. A ja tam lubię kolejne części. Mesjasz Diuny pomaga lepiej zrozumieć Diunę. Dzieci Diuny lubię pewnie na równi z Diuną, ale to dlatego, że ja lubię dziwne rzeczy. Bóg Imperator Diuny jest też dziwny ale nie zgadzam się z ideami przedstawionymi w tej części. Aczkolwiek byłoby wspaniale, gdyby seria była kontynuowana i moglibyśmy zobaczyć tę część i Leto w jego chwale na wielkim ekranie. Dwie ostatnie części są są okropne. Ciekawe jak Dostojne Matrony wpasowałyby się w Twoje rozumienie sci-fi. :D W życiu nie słyszałam o Piasecznikach, ale Martin to przecież nie tylko Pieśń Lodu i Ognia. On ma tę swoją serię Dzikie Karty, to chyba też sci-fi nie?

ocenił(a) serial na 5
Byku_m

Nigdy nie przepadałem za fantasy. Ten gatunek mnie strasznie męczył. O ile w filmie czy serialu można spróbować się z takim światem zmierzyć, o tyle w literaturze to niemal zawsze wydaje się być wtórne, coś jak komiksy o superbohaterach. Fantasy jest gatunkiem niesamowicie ograniczonym. Wiem, że teraz rozszerza się definicje fantasy, te definicje cały czas ewoluują, ale klasyczna opowieść magii i miecza ma dla mnie mało do zaoferowania. Troszkę lepiej sytuacja wygląda z tzw. urban fantasy, którego przedstawicielem jest np. China Mieville. Tworzy świat spójny, ale złożony. Jest magia, ale jest też promieniowanie radioaktywne. Są smoki, ale są też mutanty popromienne. Są miecze i katapulty, ale jest też technologia końca XIX wieku, taka jak silniki parowe czy sterowce. Co do Martina, to dawno niczego nie czytałem jego autorstwa. Oczywiście fantasy omijam szerokim łukiem, ale pamiętam jego inne opowiadanie "Żeglarze nocy". Na podstawie tego opowiadania stworzono przeciętny serial sf Nightflyers z 2018 roku, który niedawno zniknął z oferty polskiego Netflixa. Mam dość bogatą kolekcję książek sf, ale tam jest tylko jedna powieść Martina "Przystań wiatrów", napisana z Lisą Tuttle. O ile Martin zaczynał od dobrych i oryginalnych opowiadań sf, o tyle skończył na powieściach fantasy, a to już nie jest moja bajka.

ocenił(a) serial na 8
per333

No cóż, fantasy to mój ulubiony gatunek, więc oczywiście nie zgadzam się z tym. :) Szczególnie, że gatunek jest ograniczony. Mój ulubiony autor kiedyś powiedział (żartobliwie, żeby nie było) , że możesz napisać historię z jakiegokolwiek gatunku, dodać smoki i będziesz mieć fantasy. :D Dzisiejsze fantasy wygląda trochę inaczej niż to klasyczne magii i miecza. I może być zainspirowane czymś innym niż średniowieczną Europą! Ale luz, jeśli wiesz, że czegoś nie lubisz to nie ma w tym nic złego, możesz nie lubić fantastyki. Dla mnie urban fantasy jest całkiem spoko jako przerywnik pomiędzy jakąś 1000-stronicową kolejną częścią serii, którą akurat czytam. Aktualnie Akta Dresdena idealnie się w tym sprawdzają. :) Ja Martina oczywiście czytam, w zeszłym roku powtórzyłam sobie wszystkie części Pieśni Lodu i Ognia i to była wspaniała podróż. Mówisz, że omijasz fantasy szerokim łukiem, ale jeśli i to miałoby Ci się nie podobać to faktycznie lepiej dać sobie z fantastyką. Nawałnica Mieczy to pewnie jedna z najlepszych książek fantastycznych w historii. Ale znowu bardziej klasyczna. Martin robi wszystko byleby nie pisać Wichrów Zimy, więc jest szansa, że napisze jeszcze jakieś opowiadanie sci-fi. Albo książkę. Lub serię. :D

ocenił(a) serial na 5
Byku_m

Przecież moim ulubionym gatunkiem literackim jest science fiction. A Ty mi mówisz, żebym dał sobie spokój z fantastyką? Rozumiem, że dla Ciebie fantastyka=fantasy a horror i sf to już nie fantastyka? To jakaś nowa definicja fantastyki, z którą się jeszcze nie spotkałem? Dla mnie z tych trzech gatunków fantasy jest najmniej pojemna, najbardziej uboga i ograniczona, i w sumie najmniej ważna. Chociaż niektóre światy z gatunku urban fantasy mogą być interesujące, o ile lekko zaczynają ciążyć ku sf, tak jak świat Mieville'a.

ocenił(a) serial na 8
per333

Nieee, mam na myśli tę fantastykę, której unikasz. Magia i miecze, te sprawy. Wiem, że zarówno sci-fi jak i horror podchodzą pod fantastykę. Sorki, używam fantasy i fantastyki wymiennie, może to i było niezrozumiałe.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones