Wypalony pisarz-playboy w wirze życia nocnego miasta, kochający córkę, próbujący znaleźć w ciagu imprez i przygód sens życia, sypiając z małolatami…. Niesamowity pomysł na serial!
Mam nadzieję, że twórcy jakoś opatentują pomysł na Warszawiankę, żeby Amerykanie nie zerżnęli od nich tego serialu i nie nakręcili jakichś popłuczyn ze swoim naśladowcą Szyca w rodzaju Dawida Duchovnego czy kogoś w tym stylu.
Znając zdesperowany amerykański przemysł filmowy, gotowi są ukraść oryginalny pomysł, cofnąć się w czasie i nakręcić swoją wersję. Na pewno nie zatrudnią Duchovnego, gość jest kojarzony tylko jako Mulder. Nie będzie tak wiarygodny jak Szyc.
Za 10-15 lat Hollywood odgrzeje ten kotlet jako 'świeży z dzika'. Święty Las kradnie sam od siebie, remejkuje, odgrzewa, odpicowuje. I tak w kółko, od zarania dziejów HW.
weszłam na tą stronę poczytać komentarze i z pewnością są zabawniejsze i z większym polotem niż ten pseudoserial zciągnięty od Amerykanów. Szkoda, że w przemyśle filmowym w praktyce nie funkcjonuje coś takiego jak tantiemy i przestrzeganie praw autorskich.
Zwroc uwage, ze dystrybutorem serialu jest Skyshowtime, a studio, ktore wyprodukowalo Californication to Showtime. Nie mniej, nie rozumiem tej zrzyny. Dopytywalem Zulczyka na fb, ale unika odpowiedzi.
serial jest luźno inspirowany książką "Czułość" Piotra Fiedlera, którą miałem przyjemność czytać (w przeciwieństwie do wątpliwej przyjemności z seansu serialu) i która jest fajnie napisana i podczas jej lektury absolutnie nie ma sie żadnych skojarzeń z Californication, a jest po prostu na wpoły fabularyzowanym zapisem przeżyć autora książki.
Także przy całej mojej antypatii dla "Warszawianki" to nie mogę się zgodzić, że pomysł jest zrzynką z USA. Tym razem polscy internauci są w błędzie (bo domyślam się, że ze świecą tu szukać na forum kogoś kto książkę na której bazowano przeczytał), ale ja to rozumiem - dzisiaj bardzo łatwo o grę w skojarzenia i oskarżenia o plagiat - czasem jest to zasadne, a czasem nie :)
Ja przeczytałam, Uwielbiam tę książkę. W serialu jest dialog Czułego z dziewczyną: "Myślałam, że jesteś inny. Jaki? Mniej smutny" i to jest przepiękna charakterystyka tego bohatera, którego pozornie można ocenić jako Piotrusia Pana, czy tam beztroskiego hulakę, ale w tym człowieku jest coś więcej. Jest coś, czego większość ludzi nigdy w sobie nie obudzi - bardzo, bardzo głęboka refleksja. I czyste dobro. Takiego Czułego odnalazłam w książce i liczę, że w serialu też pójdzie tam, gdzie nikt by nie poszedł i zobaczy, czego nie widzą inni, nawet, jeśli widzą więcej niż on.
nie trzeba czytać książki żeby podzielić się wrażeniami ze zwiastuna, bohaterowie mogą być inspirowani książką fabuła zresztą też ale sama konwencja jest utrzymana w amerykańskim stylu, który nijak się ma do polskich realiów przez co jest sztampowy i efekciarski zamiast jlazywać nasze realia i problemy, bo rozumiem raki jest zamysł Żulczyka analizować i komentować polską rzeczywistość.
"wrażeniami ze zwiastuna"? chcesz powiedzieć, że oceniasz serial na podstawie zwiastuna, bo nawet jednego odcinka nie obejrzałeś? Jeśli tak to nie mamy tu raczej o czym rozmawiać.
ps. "nasze realia i problemy" co to znaczy nasze? każda grupa społeczna, wiekowa, o innym statusie materialnym etc. ma swoje własne problemy, to że ciebie jakieś poruszane kwestie nie dotyczą lub interesują nie znaczy z automatu że innych też nie.
W punkt. Co do poprzedniej wypowiedzi, to niestety niektórym nawet nie chce się obejrzeć jednego odcinka, ale będą komentować i udawać znawców danego serialu po obejrzeniu zwiastuna.
Nasze realia i problemy to "Ukryta prawda" i "Dlaczego ja" "Szpital", a Czułego wymyślił Tusk z niemcami :D
Nasze realia to "polska chrystusem świata" martyrologia? smutek? szare bloki i bieda? czy lombard życie pod zastaw?
Przypomnij proszę w którym roku została wydana książka "Czułość", a w jakich latach był nadawany serial Californication. Serial 2007-2014, a książka 2020? no właśnie... to tyle z braku ewidentnej inspiracji Californication.
1. książka nie ma nic wspólnego z Californication
2. zarówno przed Californication jak i po, powstało mnóstwo filmów opartych na schemacie - wypalony zawodowo pisarz, rozwodnik, alkoholik itp.
samo californication jest zreszta tez insipirowane proza Bukowskiego. to wszystko juz bylo mielone n razy, naprawde jestem w ciężkim szoku, że ludzie myślą, że Californication było "pierwsze" i "odkrywcze" xD
proszę bardzo , choćby
Barfly 1987
Skin deep 1989
Wonderboys 2000
Factotum 2005
Pod Mocnym Aniołem 2014
Czyli w 90% Bukowski albo jego naśladowcy. Wiesz co odróżnia te znakomite zreszta filmy od Cali i Warszawianki? Że nie mają mokrych snów podtatusiałych twórców o tym jak to dwudziestki chcą z nimi z jakiegoś powodu sypiać lol
te filmy nie tylko nie mają takich mokrych snów, ale jeszcze nie pokazują, że bohater, który zachowuje jak podbiera pieniądze od wszystkich, (łącznie ze swoją córką), pije na umór, ćpa i jest niemiły , jest przez wszystkich traktowany jak spoko gość, któremu można pożyczyć kasę (z gwarancją nieoddania) i któremu niemal wszystko się wybacza. Problem z serialem jest taki że tam nie ma ani krzty ironii czy satyry w stosunku do tej postaci. Twórcy są zafascynowani swoim bohaterem i jego pretensjonalnymi monologami wewnętrznymi
Oby nie skopiowali! W końcu polski znakomity, oryginalny serial! Ciekaw jestem czy autorzy i aktorzy tego "dzieła", obejrzeli to przed wrzuceniem do ludzi... Żenujące g*wno, chamsko skopiowane z innego/innych seriali. Gda aktorska, jak i sami aktorzy to dno. Żenada poprostu
Bardzo lubię Żulczyka i jego książki - chciałabym aby w końcu napisał coś nie o piciu, ćpaniu i ruchaniu. Potrafi, a trochę nuda jak wciąż to samo wałkuje. Autor czyta komentarze na forum z uwagą, bo komentował je na swoim Facebooku. Na swoich SM i na priv bywa niemiły, niemniej wybaczam.
Skąd bierze takie pomysły ? Myslę że Żulczyk jest świetnym obserwatorem społeczeństwa i jeszcze lepiej potrafi swoje spostrzeżenia opisać . Wystarczy popatrzeć jakie społeczeństwo nas otacza . Wystarczy wybrać "branżę " lub "środowisko" i już widać .... scenariusze.