Dlaczego aż tyle nieprzychylnych komentarzy ? Przecież to film biograficzny i doskonale spełnia swoje gatunkowe założenia. Film powstał podobno dzięki wspomnieniom Marii Rivy, córki Marleny Dietrich. "Marlena" zatarła złe wrażenie jakie wywarły na mnie relacje biografów odnośnie jej ekscesów i tego jak zły wpływ wywarły na malą Marię. Marlena w filmie to kochająca matka i wierze że tak było naprawdę. Każdy popełnia błędy. Długie wyjazdy z dala od rodziny, prostowanie nóg specjalnymi szynami, to kaprysy gwiazdy która pragnie sławy. Wiedzcie jednak, że po tym filmie Marlena stała się dla mnie kobietą z krwi i kości, prawdziwym człowiekiem, a nie jakąś chłodną legendą. Polecam ten film.