Dla niewybrednych, nie dla niewybrednych. Film stworzony — rzec by można — metodą swoistego bricolage’u: najciekawsze fakty z życia Marleny Dietrich zostały wyjęte z kontekstu, następnie ponaginane i dość swobodnie przetasowane, a na koniec złożone w całkiem nową, irytującą całość. Bez wartości artystycznej i z bardzo wątpliwą wartością faktograficzną [za: www.verte.art.pl]. Marlena się w grobie przewraca. Nic dziwnego, że zawsze odmawiała składania autografu w swoich nieautoryzowanych (pseudo)biografiach, pod tym filmem też by się zapewne nie 'podpisała'. Straszliwe to to! Co tu dużo gadać, stek bzdur. Swoją drogą, czy w najnowszym kinie niemieckim powstało ostatnio coś wartościowego? Może to jest reguła, która rzżdzi za zachodnią granicą - że nie.